Wystawy psów naszym okiem



Na początek jak zawsze chcę zaznaczyć, że jesteśmy w tej kwestii amatorami. Mali jest naszą pierwszą suczką wystawową i o jakimkolwiek doświadczeniu będziemy mogli mówić dopiero za kilka lat. Post piszę w formie ciekawostki. Jak w tytule - "naszym okiem". Byliśmy już albo dopiero na ponad 10ciu wystawach psów i coraz bardziej nas to wciąga.





Po co organizowane są wystawy psów rasowych? Na pewno jest to pewien rodzaj rozrywki. Na wystawy międzynarodowe zjeżdżają się wystawcy z całego świata, prezentują piękne, zadbane i ułożone psiaki co na pewno dla miłośników zwierząt jest wspaniałym przeżyciem wizualnym. Hodowcy chwalą się swoimi psami a oglądający mają szansę zdecydować się na konkretną rasę i przede wszystkim podpytać, porozmawiać z hodowcami/wystawcami, oraz znaleźć odpowiedzi na nurtujące pytania. Ale to nie jedyny powód. Są osoby, które wystawiają psy, ponieważ mają potencjał. Zbierają medale i puchary, są dumni ze swoich czworonogów i po prostu lubią to robić. Każdy byłby dumny ze swojego zwyciężającego wystawę psiaka. Znamy to uczucie :) nie raz się łezka w oku zakręciła :D
Są także tak zwani (przez nas) "odbębniacze" co przyjeżdżają tylko obębnić oceny niezbędne do uprawnień hodowlanych. 


Tutaj odpowiemy na pytania "dla kogo?" i "przez kogo?" bo to ważna kwestia, tym bardziej że w czasach utworzonych przez kulejące w tej kwestii polskie prawo legalnych pseudohodowli, można zostać wprowadzonym w błąd.
Najważniejsze to ZKwP - czyli Związek Kynologiczny w Polsce. Każda PRAWDZIWA wystawa psów, która ma znaczenie w dalszych legalnych działaniach hodowlanych, musi odbywać się pod patronatem Związku Kynologicznego w Polsce. NIE w Polskim Związku Kynologicznym, NIE w Kennel Clubie, NIE w Stowarzyszeniu Burka i Kocurka.
Takie wystawy co prawda się odbywają ale nie mają one znaczenia. Nie powinny mieć znaczenia i nie powinny się odbywać, ponieważ najczęsciej psy rozmnażane w stowarzyszeniach są to psy w typie, zatem o jakiej rasowości tu mówimy?! Bez sensu prawda?
Tutaj ponownie pokazujemy logo ZKwP i FCI, które jest nieodłącznym elementem takiej prawdziwej wystawy. Więcej o ZKwP/FCI w poprzednim poście ;)


Oczywistym jest również fakt, że w takiej prawdziwej wystawie mogą wziąć udział tylko psy i suki zarejestrowane w ZkwP/FCI. Ale nie wszystkie. Są tzw. psy na kolanka. Rodzą się one z niedopuszczalnymi na wystawach wadami. Z czystej moralności i poprawności, właściciele takich psów powinni czuć się w obowiązku nie uczestniczenia w wystawach. Na szczęście wielu hodowców trzyma rękę na pulsie i wydając szczeniaczka "na kolanka", w umowie sprzedaży dodaje zapisek o zakazie uczestnictwa w wystawach oraz dalszym rozmnażaniu. Niestety, pomimo uczestnictwa w stosunkowo niewielu wystawach, zdarzyło nam się być świadkami dyskwalifikacji na ringu, gdyż właściciel-wystawca łudząc się, że sędzia nie zauważy wady jak np. jedno jądro, oceni psa pozytywnie. 
No tak, są ludzie i ludzie, zatem próby oszustw i krętactwa zdarzają się wszedzie. Nawet na wystawach psów rasowych.


I tu zaczyna się dość kontrowersyjna kwestia wystaw. Wydawałoby się, że to niewinna rozrywka, która przede wszystkim powinna być zabawą. Oczywiście - POWINNA. Ale jak to w życiu bywa, jak pojawia się zew rywalizacji, pojawia się chamstwo i podkładanie kłód pod nogi.
My na szczęście nie doświadczyliśmy na własnej skórze tego typu zachowań ale jesteśmy dobrymi obserwatorami. 
Aby dobrze zaprezentować się ze swoim psem, najważniejsze jest samopoczucie. Nasze psiaki wyczuwają nasze nastroje i stres, który towarzyszy takim wydarzeniom niestety nie sprzyja pokazowi. Oczywiście łatwo się mówi - "nie stresuj się!". Nawet doświadczeni, wieloletni wystawcy głośno przełykają ślinę i wycierają mokre ręce przed swoim występem. Najważniejsze to ukryć ten stres i skupić się na zaprezentowaniu psiaka. Bo to przecież on gra pierwsze skrzypce w tym pokazie.

Na wystawach spotkaliśmy mnóstwo sympatycznych i przemiłych osób. Przeciwieństw także.
Celowe rozrzucanie smaczków na ringu - to zaobserwowaliśmy kilkukrotnie. Chamskie odzywki do osoby, która na ringu stoi obok. To niestety się dzieje i to bardzo de motywuje. Uszczypliwe porównania psów "a bo twój ma krzywy ząb a mój nie", "a bo ty znasz sędziego osobiście i pewnie wódkę z nim pijesz" itp. Na szczęście takich osób jest tylko garstka. I do takich złośliwców APELUJĘ! Ogarnijcie się ludzie - każdy psiak dla swojego właściciela jest najpiękniejszy. Sędzia jest po to żeby (mam nadzieję) ocenić obiektywnie. Bierzemy krytykę specjalisty na klatę i poprawiamy błędy a w najgorszym przypadku wycofujemy się z ringu (jeśli pies nie spełnia warunków zdrowotnych i wizualnych). Zaniedbane i nieposłuszne psy również spotykamy notorycznie.
To bardzo przykry widok. Ludzie wystawiający takie psy kierują się głównie perspektywą przyszłego zarobku na hodowli. Ja osobiście psa z zapaleniami skóry, grzybicami, krzywizną łap, ogona czy kręgosłupa, zalepionymi od ropy oczami, brudnymi łapkami, bez jądra, bez zębów, cuchnącą, pozlepianą sierścią i tak można wymieniać..wstydziłabym się prezentować. Walory estetyczne i wizualne są niesamowicie ważne na wystawach psów i powinny być one zachowane!
Przesadne przygotowanie psów do występu również mnie osobiście mocno razi. 
Chodzi o kosmetykę. Nie ukrywam, że Mali jest malowana na pyszczku antyalergiczną pastą. Niektóre bulisie, które mają głównie białe umaszczenie są talkowane nieszkodliwym pudrem. Poza tym, że przy otarciu o nas, jesteśmy biali :D to nie ma tu żadnej szkodliwości. Pies nie cierpi. Nie przeszkadza mu to. My używamy produktów z firmy Kryolan. Dostępne w sklepach kosmetycznych, charakteryzatorskich lub drogeriach internetowych.


Dzięki temu pyszczek Mali jest nieskazitelnie biały i podrapana mordka staje się jeszcze bardziej urocza :)


Jak wspomniałam wcześniej o przesadnym przygotowywaniu, miałam na myśli fakt pryskania psiaka lakierem do włosów! Tak, takim dla ludzi. Piekącym w oczy, mega gorzkim w smaku jak wpadnie do buzi i zapewne toksycznym. Widzieliśmy to kilka razy. Pan pryskał swojego psiaka po całości, obficie, nie zasłaniając oczu, wypryskał mnóstwo lakieru. Przeraził mnie ten widok i nie ukrywam, że oburzył. Uważam, że są pewne granice i ta moim zdaniem została przekroczona w przypadku używania takich specyfików. Jak bardzo lakier niszczy ludzkie włosy to nie muszę pisać. Jak to działa na psią sierść, skórę i oczy? Nie chcę myśleć. Czy warto dla chwili poklasku posuwać się tak daleko? Uważam, że nie.

Kolejne kontrowersyjne zachowania, o których słyszeliśmy ale na szczęście nie zaobserwowaliśmy i liczymy na to, że to tylko pogłoski to smarowanie swojego psa np. pasztetem. Brzmi dziwnie :D Często psy na ring wchodzą mnogo. Stoją obok siebie, biegną obok siebie. Takie zachowanie ma na celu rozproszyć żarłocznych konkurentów, które chyba w mniemaniu tego smarowacza pasztetowego będą się obracać, zatrzymywać, ciągnąć w niepożądaną stronę. No cóż...zostawmy to bez zbędnego komentarza. Zapewne każdemu rodzi się w głowie swój :D

Jak wspomniałam wcześniej - są ludzie i ludziska. Życzymy sobie oraz wam - wystawcom jak najmniej takich egzemplarzy a najlepiej wcale.


Teraz przyjemniejsza część postu. Nagłówek brzmi "jak przygotować psa do wystawy?" ale my napiszemy jak my się przygotowujemy. Ponieważ bullterriery wystawia się trochę inaczej niż inne rasy, skupimy się na wystawie bullterrierów. A przede wszystkim na tym, jak my to robimy.

W tym całym przygotowaniu na wagę złota jest pomoc hodowcy. My mamy to szczęście, że hodowczyni Mali jest profesjonalistką i wieloletnim doświadczeniem dzieli się z nami. Oprócz hodowcy mamy grono osób, które posiadają i wystawiają psy z tej samej hodowli co Mali i również bardzo pomagają w przygotowaniach jak i w samej wystawie, służąc choćby cennym dla nas handlingiem. 
Handling to inaczej wystawianie psa, wyjście z nim na ring jako przewodnik, pokazanie go z jak najlepszej perspektywy. Handling jest bardzo ważny, on też często podlega ocenie sędziego. Dlatego istotną kwestią jest nasz wygląd. Nie wypada na takie wydarzenie iść w porozciąganej bluzie i dresie (to też spotykamy). Nie musimy też ubierać się w wizytowe, galowe ubrania. Wystarczy skromny, schludny wygląd. To dobrze o nas świadczy i o tym, że przykładamy wagę do wydarzenia. 
Aby wyjść z psiakiem na ring to przede wszystkim musimy go na wystawę zapisać. Wszystkie zapisy i płatności (około 100 zł za zgłoszenie 1 psa, około 30-50 zł za szczenię, weterana i championa) dokonywane są na stronie www.wystawy.net. Tam musimy utworzyć swoje konto z uwzględnieniem danych z metryki, zalogować się ponownie i możemy działać :) 
Zgłoszenie bez którego nie przekroczymy granicy ringu sprawdzane jest przy wejściu wraz z książeczką zdrowia i ważnym szczepieniem przeciwko wściekliźnie.

O tym nigdy nie zapomnij!!!

Przy zgłoszeniu zazwyczaj dostajemy numerek startowy psiaka. Czasem drukujemy go we własnym zakresie, czasem dostajemy przy ringu w formie naklejki. Naklejamy lub zaczepiamy w widocznym miejscu. My korzystamy z takiej osłonki, gdzie wsuwamy numerek a całość nakładamy na ramię. wygląda to tak:

Kolejną niezbędną rzeczą jest ringówka. Czyli cienki, lekki sznurek lub wężyk, na którym prowadzimy psiaka. Ringówka ma głównie zapobiec ucieczce i nakierowywaniu psa w konkretną stronę. Generalnie psiak na wystawie powinien podążać równolegle z nami. Ringówki występują w różnych kolorach, wybór w zależności od umaszczenia psa oraz naszych preferencji. Nasza skromna ringówka wygląda tak:

a na Mali wygląda tak:

Sznurek nie odwraca uwagi od psa, nie rzuca się w oczy, oczy sędziego skupiają się głównie na Mali i jej ruchu oraz wyglądzie.



Jeśli planujemy uczestnictwo w wystawach psów rasowych, pracę i ćwiczenia z psem najlepiej zacząć jak najwcześniej to możliwe. Wyrabiamy pewne nawyki i zachowania, które na ringu w przyszłości zapunktują. My z Mali pracowaliśmy od początku i systematycznie to utrwalamy. Mali była już przygotowywana w domu hodowcy i dostaliśmy ją z umiejętnością postawy wystawowej oraz skupieniu uwagi na przewodniku. To bardzo, bardzo ważna kwestia aby psiak skupiał się na handlerze. U nas działają smaczki, suszone mięsko, chrupki, parówki i wszelkie jedzeniowe rozmaitości, za którymi Mali bardzo przepada :D Świetna opcja to wystawianie psa na zabawkę. U nas niestety bardziej sprawdza się jedzenie ale ćwiczymy też z zabawką, licząc, że Mali zmieni kiedyś upodobania :) Bullterrier wystawiany na zabawkę jest bardziej temperamentny, żywiołowy oraz chętniej pracuje. Jego ruch wydaje się bardziej żwawy i cała prezentacja pokazuje charakter rasy - naszym okiem. Ocena i tak zależy od sędziego a jak wiadomo, każdy ma swoje preferencje. Jeden woli grubsze, inny woli chudsze, jeden woli spokojniejsze, inny zaś - temperamentne świrusy :D

Postawa wystawowa to kolejna ważna umiejętność, jaką powinien potrafić każdy wystawiany pies, bez względu na rasę. W przypadku bullterrierów postawa powinna wyglądać tak:
Uszy w górze, przednie łapki pod sobą, skupienie na handlerze, ogon w górze, tylne łapki odstawione w tył. 
Na zdjęciu Mali i wspaniała handlerka i właścicielka 3 bullterrierów - Aneta Przybysławska-Lach.

Postawę ćwiczymy wszędzie, w lesie, w mieście, tam gdzie rozproszenie większe i mniejsze. Podczas codziennych posiłków. Podczas zabawy. Pies musi mieć to w nawyku.

Leśne ćwiczenia

A tu Kokos (Diamond Dragon Timar w wieku 14 miesiecy) oraz właścicielka Aneta Przybysławska-Lach. Kokos prezentuje idealną postawę.

Podczas ćwiczeń polecamy także zaopatrzyć się w poduszki do balansowania. Nasze kupiliśmy w sklepie Martes za około 50 zł za sztukę. Pies świetnie się napina, ćwiczy balans, idealne rozstawienie łapek i poprawną postawę.
...ahh spojrzcie na tą napinkę <3 kocham tą dziewczynę! 


Po postawie przychodzi czas na ruch. Najlepiej nauczyć psa kłusować. To systematyczny, naprzemienny ruch łap lewa przednia-prawa tylna / prawa przednia-lewa tylna i tak na zmianę. Ruch ma być płynny, grzbiet ma się pięknie poruszać. Pies ma lekko i dostojnie kłusować na przód.
Nie powinien się zatrzymywać a jego głowa ma dumnie kroczyć w górze. Na takie aspekty zwracamy uwagę podczas ćwiczenia ruchu.

Mali w ruchu

Sędzia Ina Małecka sprawdza Maliśkę pod każdym kątem :)
Na szczęście Anetka ma w ręku smaczek, który pozwala Pani sędzi sprawdzić wszystko dokładnie.
Ważne jest aby psiak bez problemu pokazał zęby, które zawsze są sprawdzane. 





Wiadomo, że każdy ma swoje praktyki a nasz wpis ma na celu pokazanie jak to wygląda z naszej perspektywy. W końcu tytuł bloga "Życie z bullem" nawiązuje do naszych doświadczeń, którymi chcemy się z wami podzielić :) A że nasze życie z bullem to także wystawy, stąd ten post. Traktujcie go w formie ciekawostki, nie jesteśmy profesjonalistami (jeszcze hihi) więc nie chcemy nikogo pouczać. Każdy szanujący się hodowca, udzieli ci niezbędnych porad i pomoże w przygotowaniu. 
Mamy nadzieję, że post się podobał. Wszystko opisałam w wielkim skrócie aby nie zanudzać. Zdjęcia z wystaw i pozostałe są naszego autorstwa. 
Dziękujemy za przeczytanie do końca!
Jeśli masz jakieś uwagi co do treści posta to pisz śmiało w komentarzu. Chętnie dowiemy się czegoś nowego i uzupełnimy wiedzę.








Komentarze