Wybór właściwej hodowli

Na wstępie chcę zaznaczyć, że nie jesteśmy specjalistami a cała treść oparta jest na własnych doświadczeniach i odczuciach. Kwestia hodowli i pseudohodowli jest niestety kością niezgody wielu właścicieli psów. Chcemy wyjaśnić te pojęcia i być może w oparciu o własne przeżycia pomóc w wyborze właściwej drogi.
 Zaczynajmy zatem! 



Nasza przygoda z bullterrierem zaczęła się w 2016 roku kiedy zapragnęliśmy mieć psiaka tej rasy. Nie zastanawiając się długo zaczęliśmy poszukiwania na portalach ogłoszeniowych. Takowych było wiele. Szczeniaczki za 500 zł i takie za 4500 zł. Nie zależało nam na wystawach i wtedy myśleliśmy, że cena jest od tego zależna - czy chce się w nich brać udział, czy nie? Wypośrodkowaliśmy cenę i rzuciło nam się ogłoszenie ślicznych białych szczeniaczków na tle wielkiego, zadbanego ogrodu. Zadzwoniliśmy do Pana i oczywiście powiedział nam, że psy z jego miotów nie chorują, nie są agresywne, są cudowne, kochane i urosną na piękne bullterriery po super rodzicach. Wpłaciliśmy zadatek i za 2 tygodnie pojechaliśmy 200 km po psiaka. Maniek - bo tak go nazwaliśmy został nam przyniesiony, nie widzieliśmy warunków w jakich przebywał bo zostaliśmy ugoszczeni na podwórku. Mały klusek z czarnymi jak guziczki oczkami od razu nas ujął. Podpisaliśmy umowę, odebraliśmy "rodowód" i wyprawkę - to najlepsza część - baton za 3 zł z Biedronki, i wróciliśmy do domu. Oczywiście od razu wylądował w koszu. 
Maniek był świetnym psiakiem, rozrabiał jak każdy szczeniak i tak sobie żyliśmy beztrosko...do roku. Po tym czasie zdiagnozowano u Mańka poważną wadę serca, która bardzo destrukcyjnie wpływała ma jego życie. Wada się pogłębiała a leki jakie przyjmował miesięcznie kosztowały tyle co dobrej jakości wielkie opakowanie karmy. Do tego na tylnej łapce zaczął rosnąć guz, który prawdopodobnie był złośliwy i nie mogliśmy go usunąć (nie zdążyliśmy zbadać tego dokładnie, Maniek po niedługim czasie odszedł za TM). Jakby tego było mało, pogłębiała się u Mańka agresja domowa. Atakował nieruchome przedmioty, domowników, swoją miskę, budził się w nocy z napadami agresji i zachowywał się bardzo niespokojnie. Przy każdym ataku mdlał, nawet po kilka razy w ciągu wieczora a my bojąc się podejść do psa w amoku patrzyliśmy na to z ogromnym bólem serca. Pracowaliśmy nad tymi zachowaniami z różnymi behawiorystami i treserami psów ale niestety nic nie działało. Zachowanie psa ciągle się pogłębiało. W końcu trafiliśmy na behawiorystkę specjalizującą się w bullterrierach - Panią Magdalenę Bartoszewską. Po konsultacji wdrożyliśmy wiele rad, które rzeczywiście pomogły ale tylko na chwilę. Cieszyliśmy się każdym dniem bez ataku szału psa, mogąc w tym czasie normalnie funkcjonować we własnym domu. Stan psychiczny w jakim trwaliśmy kilka miesięcy, spowodowany takim stresem w domu, bardzo destrukcyjnie wpłynął na nasze życie i zdrowie. 
Postanowiliśmy w końcu zrobić to co należy. To, czego boi się każdy właściciel czworonoga, którego mimo wszystko kocha. Nie było wyjścia. W grę wchodziło nasze zdrowie a nawet życie albo dominujący nas agresywny bullterrier, z potężną wadą serca, cierpiący i sfrustrowany. 
Po 2 latach życia pożegnaliśmy Mańka fizycznie ale w naszych sercach został już na zawsze. Poniżej zdjęcie Maniusia.

Bardzo przykre, prawda? Pomyśl, że takich sytuacji a nawet gorszych przeżywa mnóstwo właścicieli psiaków. Dlatego chcemy na naszym przykładzie uświadomić jak bardzo bolesny może być wybór niewłaściwej hodowli i czym się przede wszystkim kierować. To nie trudne, trzeba tylko zwrócić uwagę na kilka ważnych kwestii i w przyszłości cieszyć się długim, szczęśliwym życiem ze swoim psem!
Jak można się domyśleć, pochodzenie Mańka nie było z rzetelnej hodowli a z pseudohodowli. Też tak myśleliśmy, biorąc pod uwagę fakt, że dostaliśmy dokument potwierdzający rasowość. Tiaaa...Tylko, że wartość tego papierka była równa wartości papieru toaletowego, chociaż...papier toaletowy z pewnością bardziej przydatny i przyjemniejszy w użyciu :) Rodowód Mańka był wystawiony przez stowarzyszenie - jedno z wielu. Nie było w nim mowy o Związku Kynologicznym w Polsce - jedyną uznaną przez FCI (Międzynarodowa Federacja Kynologiczna) organizacją kynologiczną w Polsce. Te dwa loga powinny znaleźć się na właściwym rodowodzie psa. Pamiętaj o tym! To bardzo ważne!


Czym w takim razie są pseudohodowle, skoro działają legalnie? Po wejściu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt po 2012 roku w Polsce zezwolono na tworzenie legalnych stowarzyszeń, mających pod swoimi skrzydłami wiele hodowli (pseudohodowli). Stowarzyszenia te są niezrzeszone w Związku Kynologicznym w Polsce. Przeważnie przeprowadzane kontrole w takich stowarzyszeniach są mocno zaniedbane lub całkowicie pomijane. Nie kwestionuje się istotnych aspektów jak badania rodziców, wykluczanie chorych psów z hodowli a wręcz "produkcja" szerzy się masowo bez względu na wady genetyczne i przeciwwskazania zdrowotne psów. W wielu takich stowarzyszeniach główny cel to interes ekonomiczny a zdrowie psiaków ma znaczenie drugorzędne, lub wcale go nie ma. 
Jeszcze gorszym procederem pod kątem prawa jest rozmnażanie zwierząt bez zarejestrowania hodowli gdziekolwiek. Typowe zachowanie na wsiach, ale nie tylko. Niestety wiele ogłoszeń na "tanie szczeniaczki" pojawia się w internecie a osoby sprzedające te psy są nastawione tylko na zarobek. 
Pamiętaj również, że wszędzie działają ludzie uczciwi oraz przeciwnie. Nawet w Związku Kynologicznym trafić możesz na "zgniłe jajo" i trzeba być ostrożnym. Jednak szansa trafienia źle podczas zakupu psa w pseudohodowli jest znacznie większa. Dlatego też zawsze pytaj o badania rodziców. Dotyczy to każdej rasy i nie tylko psów. Jeśli hodowca nie może cię w żadnym stopniu zapewnić o stanie zdrowotnym swoich szczeniąt oraz nie posiada żadnych badań potwierdzających chociaż wykluczenie u rodziców głównych wad trapiących rasę - zastanów się nad wyborem tej hodowli. 

Bądź świadomy tego, że kupując psa w pseudohodowli nie kupujesz psa rasowego a w typie. Brak informacji o drzewie genealogicznym szczeniąt to standard w tego typu stowarzyszeniach. Nie wiesz zatem czy przodek twojego wymarzonego, rasowego psiaka, który miał być dobermanem nie jest przykładowo dalmatyńczykiem albo kundelkiem podobnym do dobermana. W Związku Kynologicznym drzewo genealogiczne kupowanego psa zazwyczaj znajdziesz w internecie lub u hodowcy. 

www.zkwp.pl

Tutaj znajdziesz odpowiedzi na wszystkie nurtujące cię pytania. Jeśli nie masz pewności czy hodowla, która cię interesuje jest zrzeszona w ZKwP, wejdź na stronę i wyszukaj nazwę hodowli. Jeśli jest zarejstrowana w Związku Kynologicznym w Polsce - napewno się tam znajdzie. 




Mamy nadzieję, że główne, najważniejsze wątki objaśniliśmy. W skrócie co prawda bo o tym można by napisać kilka stron lecz nie chcieliśmy was zanudzić treścią. Liczymy, że choć jeden z was wyniesie z tego coś wartościowego i będzie uświadamiać ludzi. Psiaki też mają prawo do godnych warunków bytowania a przede wszystkim rozmnażane masowo, zaniedbane suki. Mamusie tych słodkich papisiów ze zdjęć ogłoszeń, które w wielu przypadkach pozują na tle pięknych domów, cudownych wnętrz i krajobrazów a w rzeczywistości mieszkają w ciasnych klatkach i we własnych odchodach. Nie przykładajmy ręki do działalności takich stowarzyszeń a tym bardziej do nielegalnej działalności wsiowych rozmnażaczy. 
Piszemy wam na własnym przykładzie. Mamy porównanie. Obecnie posiadamy bullterrierkę Mali, z hodowli Timar. Wspaniałej, wieloletniej hodowli z masą sukcesów w środowisku bullterrierów w Europie. Pewna suczka pod kątem zdrowotnym, psychicznym, genetycznym. 



Dziękujemy za dotrwanie do końca! Mamy nadzieję, że podobał wam się ten post! :)


Komentarze